Strona 1 z 1

Wszystkie dzieci nasze są

PostNapisane: 19 kwi 2013, o 20:02
przez admin
Wybieraliśmy się na podwórko. Maję i Jasia – już ubranych – wypuściłam na korytarz by się nie zgrzali. Zakładałam w przedpokoju buty, kiedy z korytarza dobiegło mnie rozgłośne: Uaaaaaaaa!!! Blokowe korytarze mają echo i głos odbijając się od kolejnych pięter wraca z powrotem. Pyszna zabawa! Więcej na http://www.bimbi.pl/wszystkie-dzieci-nasze-sa.html

Zachęcamy do lektury i komentowania. :)

Re: Wszystkie dzieci nasze są

PostNapisane: 21 kwi 2013, o 23:01
przez Lasoteczka
że tak powiem,

AMEN!

Przeczytać, wydrukować, powiesić nad biurkiem, stosować- zwracać uwagę (jeśli obcym nie, to chociaż swoim) dzieciom/wnukom, uczyć je jak należy się zachowywać między ludźmi (i tego, że nie są pępkiem świata... :roll: ) :)

Re: Wszystkie dzieci nasze są

PostNapisane: 22 kwi 2013, o 13:00
przez MANNDARYNKA
Z życia wzięte :(

Mieszkam w bloku i spotykam się z głośnymi okrzykami na korytarzu, do tego dochodzi czasami szczekanie pieska - dzieci lubią bawić się z pieskiem jeszcze zanim wyjdą z nim na dwór, hałas jest niesamowicie głośny.
kiedy nie miałam dzieci zupełnie nie zwracałam uwagi na takie hałasy, ale jak ma się swoje dziecko to zupełnie inaczej się na to patrzy. Rodzice nie zwracają na to uwagi, inni wstydzą się odezwać, żeby nie usłyszeć np. tekstu typu "sama wiem jak wychowywać swoje dziecko.."
A W windzie; najbardziej mnie wkurza oplute lustro - możecie sobie tylko wyobrazić zaschnięte śliny na lustrze. Nigdy nie wiem, kto to robi, ciężko jest złapać kogoś na gorącym uczynku.

Re: Wszystkie dzieci nasze są

PostNapisane: 24 kwi 2013, o 16:15
przez Maria T-K
A ja się cieszę, że na komentarze Pań mogę liczyć jak na Zawiszę... ;-)
...
Żeby się zdobyć na reakcję potrzeba odwagi. I dyplomacji. Bo awantura nie załatwia sprawy - wierzcie mi. Ostra reakcja najczęściej wywołuje agresję. I chęć odwetu. Toteż w autobusie gdy słyszę głośno klnącego młodzieńca (nierzadko dziewczynę), podchodzę i mówię z przekonaniem:
- Masz taką inteligentną twarz, aż wierzyć się nie chce, że tak klniesz...
Najczęściej działa.
Pozdrawiam ciepło.

Re: Wszystkie dzieci nasze są

PostNapisane: 20 lis 2015, o 19:26
przez Margot676
Szkoda, że dopiero trafiłam na ta stronę i te wpisy - bedzie co nadrabiać. Muszę jednak przyznać, że coś w tym jest. Ogólnie nie lubię stwierdzenia , ze "wszystkie dzieci nasze są", bo tylko moje dziecko jest moje. Ale wydaje mi sie, że czasami warto też "zająć się" cudzymi dziećmi. Bo może akurat nasza uwaga sprowokuje jakąś rozmowę, gdy takie dziecko wróci do siebie. I rodzic stanie na wysokosci zadania (albo zakłopotania) i naprawi szkodę, tj. wytłumaczy, co wolno, a czego nie wolno, oraz dlaczego tak jest.