Podczas jednego z zagranicznych wojaży postanowiłam odwiedzić przedszkole mego wnuczka. Rano wyprawiłam tam Karstena z tatą i pudełkiem na lunch, było to bowiem przedszkole, w którym dzieci jadły to, co przyniosły z domu. Więcej na http://www.bimbi.pl/kabanosy-i-bakterie.html
Zachęcamy do lektury i dyskusji.