A ja się z tym zgadzam. Moja starsza miała 5 i się bała wejść na salę kinową. Dzieciaczki muszą być na tyle duże, żeby były w stanie wytrzymać długie seanse, bo nie da się ukryć, ale kino jest dość drogie i jak dziecko ma się wyspać, albo trzeba wyjść w połowie to to nie ma najmniejszego sensu. Lepiej włączyć telewizor na pół godzinki i razem z nim obejrzeć bajeczkę czy ulubiony program. Uważam, że to bardzo zbliża rodziców i dziecko, potem jeszcze porozmawiać na temat poruszany w bajce, podzielić się wrażeniami. A tak swoją drogą, aż wstyd się przyznać, ale nawet jak dziewczynki w przedszkolu a na Da Vinci Learning leci Tajemnica kolorów to sama siadam przed telewizorem, tak się wciągnęłam.