Strona 3 z 5

Re: Mleko

PostNapisane: 4 gru 2012, o 14:45
przez Aniuszka
Ja jestem zdania, ze jak podawac mleko krowie, to najlepiej takie ze szklanej butelki. Kartony i plastikowe opakowania zawieraja mnostwo swinstw, ktore przechodza do mleka. No i, oczywiscie, najlepsze sa te z nie za duzym terminem waznosci, zadne mogace stac miesiacami poza lodowka.

Re: Mleko

PostNapisane: 14 gru 2012, o 10:59
przez sisi89
słyszałam rózne zdania na temat kiedy podac dziecku zwykłe mleko od krowy, jest to trudny temat bo jesli chcielibyśmy podac dziecku to co najlepsze musielibyśmy tzrymac swoja krowę i karmic ja naturalnymi składnikami a mleko któe kupujemy w sklepie niewiadomo jakej firmy pochodza na pewno od krów karmione paszą,więc czy to tak naprawde mleko czy mlekopodobne? ja przyznam sie daje córce mleko z kartona od dwóch lat ale sa matki kó=tóre nie daja swoim mleka nawet po 3 roku zycia bo dopiero po 3 roku zycia mija ryzyko alergii na białko mleka krowiego znam kolezanke któa ma dwóch synów gdzie 12nastolate nigdy nie pił mleka czy to z kartonu czy od krowy

Re: Mleko

PostNapisane: 11 cze 2013, o 07:38
przez Janoss
Ja zaczęłam podawać 3,2% jak Mała smiała 2,5 roku i wszystko jest ok.

Re: Mleko

PostNapisane: 4 wrz 2013, o 07:51
przez tatko
My dawaliśmy takie mleko nawet wcześniej ale nie samo tylko na jego bazie robiliśmy budyń czy kaszkę manną. Ale tylko pasteryzowane, UHT nigdy.

Re: Mleko

PostNapisane: 23 gru 2013, o 17:14
przez Fallenka
różne wersje słyszałam i opinie ale mimo to zaufałam własnej intuicji
mój Piotr po prostu jak miał 4 miesiące nie chciał pić z piersi i nie chciał też pić mleka modyfikowanego więc po miesiącu męczarni i testowania różnego mleka dałam mu na początku pół procentowe mleko krowie, dzisiaj pije już 3,2 procent butlę rano a wieczorem zagęszczone kaszką
jakoś nie widzę żeby źle się rozwijał, mały nie choruje mi (ostatnio spał ze mną i z mężem jak oboje byliśmy chorzy i nic), nie jest też otyły (ostatnio słyszałam że mleko krowie powoduje otyłość wśród dzieci)
na mleku krowim wychowałam się ja, moja siostra, moi rodzice i ich rodzeństwo nikomu z tego powodu nic nie było to dlaczego miało by być naszym dzieciom?

w mleku modyfikowanym zastanawia mnie jedno dlaczego uważają że jest takie zdrowe skoro to sama chemia? wystarczy poczytać skład jest am między innymi sproszkowane mleko krowie wzbogacone np o witaminy, szczerzę wolę żeby moje dziecko przyjmowało naturalne witaminy a przy okazji nauczyło się jeść owoce

Re: Mleko

PostNapisane: 8 sty 2014, o 16:36
przez nastka-81
Fallenka, masz rację...ja też się wychowałam na mleku krowim i moje rodzeństwo też i wszyscy jestesmy zdrowi, szczupli i nikt nie ma problemu z otyłoscią czy nadciśnieniem. Też się zastanawiałam nad tym modyfikowanym bo przeciez to chemia a moja córka od drugiej doby pije je na zmaine z cycem :( tak samo kaszki a jednak ja je podaję i wcale mała nie jest zdrowsza od nas dzieci karmionych mlekiem krowim. Zastanawiam się tez nad alergiami u dzieci, ile teraz jest ich a ile wczesniej było? dlaczego? Odnośnie mleka krowiego pytałam moją pediatrę i to zdrowo podchodzaca do życia kobieta i powiedziała, że trzeba juz powoli wprowadzac mleko krowie ale własnie pod róznymi postaciami. Na poczatku kazała podac małej budyń na chudym mleku krowim, serki nie dla niemowlaków a takie normalne. Po jogurtach dla niemowląt mojej kolezanki córeczka wymiotowała a moje dziecko miało kolki. Róznie to jest z ich toelrancją. Moja córcia uwielbia serki, twarożki itd. Dziś pierwszy raz na podiweczorek zje budyń, tylko z 4-5 łyzeczek by sprawdzić jak będzie tolerować.

Re: Mleko

PostNapisane: 8 sty 2014, o 18:39
przez Azja
Nie zgadzam się z Wami dziewczyny. Porównywanie nas i naszych dzieci jest bardzo nietrafione. Weźcie pod uwagę, że kiedyś było zupełnie inne mleko - prawdziwe, pełnotłuste. To co dziś jest w sklepie to tylko substytut mleka. Piszecie o alergiach, tylko ich przyczyną u naszych dzieci jesteśmy my same. Skłonność do alergi się dziedziczy, czyli od nas się zaczyna. My objawów nie mamy, bo rodzice dali nam dobre DNA, które wskutek, m.in. złej diety ulega mutowaniu. To, że nasze pokolenie ma m.in. problemy z zachodzeniem w ciążę, utrzymaniem jej, więcej choruje też może być przyczyną złej diety w wieku niemowlęcym. Dlatego tak wiele uwagi poświęca się zmianom w nawykach żywieniowych szczególnie małych dzieci. By naprawić to co m.in. w nas jest zepsute. Dzisiejsze mleko nie niesie żadnych wartości odżywczych, a jedynie tłuszcz i wypłukuje wapń z organizmu, samo go też nie dostarcza. Dzisiejsze choroby - rak, cukrzyca, miażdżyca też z czegoś wynikają. Nie dotykają każdego, ale wielu. Nasze pokolenie ma wiele problemów zdrowotnych, wynikających ze zmian w DNA, więc mówienie że nas dobrze karmiono jest raczej zgubne. To mogą powiedzieć nasi rodzice, dziadkowie. Zasady były na oko takie same, ale ser to był ser, ewentualnie z łyżeczką cukru, a nie homocoś co ma głównie cukier i farbkę. Jogurty, kefiry były naturalne z naturalnymi bakteriami, a nie kolorowe chemiczne ulepki. Mleko, masło, śmietana tylko pełnotłuste, prawdziwe (dla dzieci rozrabiało się z wodą). Pieczywo piekło się w domu, więc dzieciak mógł bezpiecznie dostać skórkę od chleba, a nie ja dziś, że w chlebie jest cała tablica mendelejewa... Ogólnie czytałam kiedyś artykuł pt. "Pij mleko będziesz kaleką" (chodzi o uht) i ta myśł mi przyświeca.

Re: Mleko

PostNapisane: 9 sty 2014, o 12:45
przez Fallenka
Azja nikt Ci nie broni dać dziecku mleko prosto od krowy albo zrobić mu serek, mój synek ma już półtora roku i ma wielką frajdę jak z mamą robi serek czy kiełbachę, siedzi ba blacie kuchennym i z radością pomaga mamie kręcić młynkiem do mięsa, rodzicom musi się tylko chcieć jechać raz na jakiś czas do gospodarza po mleko czy mięso ze świeżego uboju.
Może to okrutnie zabrzmi ale dzieci też muszą przyzwyczaić się do tej "chemii" bo prędzej czy później zetkną się z nią i dziecko izolowane od niej może mieć niespodziankę w postaci alergii

możecie mówić co chcecie ale ja działałam intuicyjnie i wcześniej zaczęłam dawać Piotrkowi stałe pokarmy być może to właśnie dzięki temu nie mam w domu niejadka, cieszy mnie za to widok biegnącego szkraba w stronę lodówki sygnalizującego że mama ma wyjąc mu paróweczkę

Re: Mleko

PostNapisane: 9 sty 2014, o 13:05
przez Azja
Ja wiem, że mi nikt nie broni i ja nikomu nie bronię niczego, wyraziłam jedynie swoją opinię, bądź co bądź popartą naukowymi dowodami. Zgadza się, że trzeba przyzwyczajać do chemi, ale co innego przyzwyczajać, a co innego szprycować dziecko od niemowlaka. Moja Magda też nie jest niejadkiem, zjada wszystko z apetytem, ma 9 miesięcy sama zjada swój obiad, czasem z dokładką, ale nie zna gotowych deserków, cukru, gotowych kaszek, ciasteczek. Wcina kwaśne owoce, ogórki i nie wygląda na to, że czegoś jej brakuje. Parówek to nawet moje koty odmawiają, więc coś w tym jest... Ale skoro synek lubi, to niech mu będzie na zdrowie :)

Re: Mleko

PostNapisane: 9 sty 2014, o 13:16
przez MagdaF
I u nas Lena póki co wcina z apetytem wszystko co jej podajemy :) Ale też nie zna deserków, obiadków ze słoiczków, ani raz nie próbowała takiego jedzenia. Obiadki, deserki, soczki robię jej w domu, codziennie świeże. Nie doprawiam solą, nie słodzę. Mamy pozamrażane owoce, warzywa, mamy zieloną pietruszkę w doniczce, mamy musy owocowe, które w lecie porobiłam do słoiczków i takie jemy. Wyciskamy jej też świeże soki z jabłuszka, marchewki itp. Owoce, warzywa, jajka, mięsko kupujemy od sprawdzonych, znajomych ludzi i też nie wygląda na to by Lence coś brakowało :)

Wprowadzamy jej stałe posiłki od szóstego miesiąca. Do pół roku była jedynie na cycu. Ma niecałe osiem miesięcy i zna już sporo warzyw, owoców, pije soczki, zjada żółtko i mięso z królika. Nie jest niejadkiem, czasem wręcz nas zaskakuje ile można zmieścić w tak małym brzuszku :)

Odnośnie parówek to i nasze dwa koty nie chcą ich jeść...