Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
dla mnie palenie w ciąży to mniej więcej to samo, co dieta w ciąży. głupota absolutna, bo dziewczyny sobie sprawy nie zdają z tego, jaką krzywdę robią własnemu dzidziusiowi. nigdy w życiu nie paliłam bedąc w ciąży,tak samo jak się nigdy wtedy nie odchudzałam.
Mi to normalnie serce pęka gdy widzę kobietę w ciąży ,, karmiącą'' swą dzidzię kolejną fajką. Cieszę się że moje malenstwo nie musi dusić sie w moim łonie ktore jest jego najlepszym domkiem,
Ja paliłam długo jednak oboje z mężem rzuciliśmy rok przed pierwsza planowaną ciążą,potem gdy już nie karmiłam wróciłam niestety do nałogu:(mąż też (oczywiście nie paliliśmy przy dziecku)Teraz również rok przed zajściem w ciąże nie paliłam mąż niestety palił i pali nadal ...mam nadzieje że to nie będzie miało wpływu na dzidziusia bo chciałam dać moim dzieciom równe szanse:)
Bardzo dobry artykuł Ja na szczęście nie pale i mój facet też nie To jakieś plusy tego wszystkiego Niestety nasi rodzice palą i muszę unikać tego dymu Plus taki że jak palą to najczęściej w kuchni bądź przy oknie a ja bezpiecznie mogę siedzieć na drugim piętrze w pokoju Osobiście nie nawiedzę dymu tytoniowego a teraz jak jestem w Ciąży jeszcze bardziej jestem na to wyczulona i wystrzegam się tego jak diabeł wody święconej Na dworze mam podobnie z dala od osób palących
tak dokładnie wdychanie z boku jest jeszcze gorsze, czasami sa take sytuacje, że po prostu nie ma wyjścia. Wchodzisz do do windy a tu tak nadymione aż nie można wytrzymać i co nie będziesz szła piechotą na 8 piętro.... (już nie mówię o tym, że w windzie się nie pali....)