Nam dentystka poradziła, żeby przed wizytą pobawić się z Frankiem w dentystę przy pomocy pacynki
Nie wiem czy to akurat działa, bo nie użyliśmy pacynki tylko jego własnej buźki
ale każda wizyta przebiega bez problemu. Raz nie chciał otworzyć buźki więc pojeździł tylko na fotelu w górę i w dół, pośpiewał dentystce piosenki z przedszkola, pogadali, pooglądał jej narzędzia i sobie poszedł
Później opowiadał mi jak było, ja udawałam, że nie wiem, co to za narzędzia, dopytywałam, czy był tam młotek i wielka wiertara i takie tam, on się ze mnie śmiał, że nie wiem, jak jest u dentysty i tłumaczył mi, że tam są takie małe narzędzia, bo jakby pani leczyła dużymi to by bolało, a tak to nie boli
Kilka razy go tak podpuszczałam, żeby mi opowiadał jak tam było.
Na następnej wizycie bez problemu otworzył buzię i dał sobie obejrzeć i zalakować ząbki
Oczywiście dostał za to od pani naklejkę dzielnego pacjenta i dał jej swoją, żeby też miała swój medal